Sprawdzone domowe sposoby

Wypadki nad wodą

Wszyscy się chyba zgodzą, że nie sposób sobie wyobrazić letniego urlopu bez wypoczynku nad wodą. Pływanie w morzu, rzece czy jeziorze jest pełne uroku dla umiejących pływać, ale jednocześnie niebezpieczne dla tych, którzy tego nie potrafią. Pływanie wydaje się pozornie łatwe i wcale nie męczące. Ale zbędna brawura w ściganiu się w wodzie, w skokach itp. może być przyczyną nieszczęścia, gdyż nie zawsze umiemy rozsądnie obliczyć nasze siły.

Nie musimy nikomu przypominać, jak korzystnie na nasz organizm i ogólne samopoczucie wpływa powietrze morskie, zwłaszcza jak leczniczo działa na drogi oddechowe (gardło, tzw. struny głosowe, błony śluzowe oskrzeli), dzięki dużej zawartości jodu, ozonu i kryształków soli kuchennej. Kąpiel morska wzmaga czynność serca i układu oddechowego, powoduje, że na skutek wzmożonej wymiany tlenu i dwutlenku węgla w płucach uaktywniają się wszystkie procesy biofizjologiczne zachodzące w naszym organizmie.

Podobnie zresztą bodźcowe działanie ma kąpiel w jeziorze lub w rzece. Nie należy jednak nigdy wskakiwać do wody, kiedy jesteśmy zgrzani i spoceni po długotrwałym opalaniu się na słońcu i marzymy tylko o tym, aby jak najprędzej się ochłodzić. Trzeba zawsze odczekać kilka minut, a ponadto wchodzić do wody powoli, rozcierając równocześnie ramiona i tułów. Stopniowe oswajanie się z wodą pozwala uniknąć gwałtownej i niepożądanej reakcji mocy fizycznych.

A teraz zastanówmy się, kiedy człowiek tonie najczęściej? Po pierwsze - kąpiąc się w miejscach, w których wisi tabliczka z napisem "kąpiel wzbroniona". Nawet kąpiel w miejscu strzeżonym, np. na plaży pod opieką ratownika, jest tylko wtedy bezpieczna, kiedy umiemy pływać. Szczególnie niebezpieczne jest pływanie w morzu przy wysokiej fali. Pojawiają się bowiem wówczas wsteczne i silne prądy wodne i łatwo o zachłyśnięcie się wodą. Strach, który może się wtedy pojawić, stanowi pierwszy krok do nieszczęścią. Tracimy wówczas poczucie bezpieczeństwa i rozsądek, pozwalający właściwie rozeznać sytuację.

Najczęstsze przyczyny utonięć to: brak opieki nad dziećmi, bawiącymi się nad wodą, gwałtowne wskakiwanie do wody po kilkugodzinnym leżeniu na słońcu, brawura słabych pływaków, zwłaszcza po wypiciu sporej ilości alkoholu itp. Możliwości takie można mnożyć w nieskończoność, jako że ludzka fantazja i pomysłowość nie znają granic. Częściej toną słabo pływający lub też całkowicie nie umiejący pływać. Godzą się oni zbyt łatwo na propozycję przejażdżki kajakiem, żaglówką czy rowerem wodnym, a w razie tzw. wywrotki idą na dno jak przysłowiowy kamień, topiąc się, a nie rzadko topiąc także ratującego.

W czasie sezonu urlopowego w środku lata toną również umiejący pływać, na przykład w wyniku omdlenia w czasie skoku do zimnej wody lub kurczu mięśni. Bolesny kurcz mięśni łydki w wodzie jest zawsze przykrym zaskoczeniem dla pływającego. Najlepszą radą jest odwrócenie się na plecy, wyprostowanie nogi w kolanie z równoczesnym przyciągnięciem rękoma stopy do siebie.

Przyczyną letnich tragedii nad wodą i w wodzie są także skoki do nie znanego zbiornika wodnego. Szczytem głupoty i nieodpowiedzialności jest skakanie "na główkę" w miejscach płytkich, o nieznym podłożu, w miejscu gdzie mogą na dnie spoczywać jakieś ostre przedmioty, korzenie, itd. Tego typu przypadki kończą się bardzo często śmiercią lub trwałym kalectwem.


Pokrewne tematy: